Archiwum dla: Wrzesień, 2013

Kaszubskie karpie.

środa, Wrzesień 25th, 2013

Celem mojej kolejnej zasiadki była woda położona ” troszkę ” dalej od zatłoczonego Śląska. Po przejechaniu 550 km wylądowaliśmy wraz z tatą, który tym razem mi towarzyszył, choć wprawdzie po części, na brzegu docelowego zbiornika, który muszę przyznać zrobił na nas bardzo duże wrażenie.  Przygotowałem sobie kulki z mieszanek Supra Fish i Przyprawiony Tuńczyk, które jak się  później okazało- bardzo dobrze działały.

Kulki do których mam stuprocentowe zaufanie.

Najprostszy sposób na zwiększenie swoich szans- łowienie w różnych miejscach.

W ciągu pięciu dób udało mi się przechytrzyć kilka całkiem ładnych rybek. Z czego trzy ważyły ponad 14 kg:

Supra Fish- po raz kolejny... Największa ryba wyjazdu- 14,800 kg

Karp miał bardzo nietypową płetwę ogonową.

14,300 kg

14 kg

12 kg

Trafiły się również dwa karpiki poniżej 10 kg, w tym najmniejszy pełnołuski rodzynek o masie 8,4 kg.

Łowiłem na tonące kulki  w średnicach 12-24 mm, wzbogacone o ciasta serii Legend- Biocrab i Biosquid, które po raz kolejny udowodniły swoją skuteczność i zdobyły moje pełne zaufanie.

Wrzesień czyli jesień

czwartek, Wrzesień 12th, 2013

Wrzesień dla mnie zawsze jest pewnym przełomem. Po gorącym lecie przychodzi wreszcie pora na zmianę aury. Dnie stają się coraz krótsze, liście powoli zmieniają kolory, natomiast temperatura wody jak i powietrza sukcesywnie spada co zmusza karpie do intensywniejszego żerowania. Można się o to spierać, która z pór roku jest najlepsza, jednak osobiście najbardziej lubię właśnie jesień. Jak ” obiecałem ” w poprzednim wpisie, spędziłem parę dni nad wodą. Łowienie poprzedziłem kilkudniowym nęceniem, ograniczając je do samych 20 mm kulek wykonanych z miksu Supra Fish. Muszę przyznać, że aura (co dziwne) naprawdę tym razem mi sprzyjała, także moim zadaniem było postawienie przysłowiowej kropki nad ” i „.

No dobra, tak do końca to nie byłem sam :)

W czasie tych kilku dni udało mi się zrobić pięć brań, z czego wyholowałem 3 ryby w przedziale 8-11 kg. Jedną straciłem w zaczepach, natomiast drugą przez własną głupotę- no cóż, tak też bywa.

Pierwszy, piękny karpik. Biocrab Dumbells + 10 mm Pop-up Brzoskwinia

Tego wypuściłem... hehehe

Tak- jakość haka ma znaczenie.

Nieśmiertelne trio

Holu drugiej ryby nie zapomnę długo. To był jeden z tych, w czasie których czuje się, że się żyje. Ryba wzięła w środku ulewy i dała mi porządny wycisk. Byłem już całkiem mokry, więc co stało na przeszkodzie, żeby pójść za rybą wzdłuż zakrzaczonego brzegu, no właśnie- nic. Po dłuższym holu karp znalazł się w podbieraku, a moje C’mon ! było prawdopodobnie słyszalne w promieniu 100 km. Radość była ogromna. Pojedyncza 20 mm kulka z miksu Supra Fish dodatkowo dopalona ciastem Legend Biosquid okazała się skuteczną przynętą.

Niezapomniana ryba

Skuteczna przynęta na przyponie do daaaalekich rzutów.

Ostatnia ryba !

Jak po każdym wyjeździe, tak i po tym w głowie rodzą się pewne spostrzeżenia. Chciałbym podzielić się z trzema, które moim zdaniem były kluczowe dla tej zasiadki. Po pierwsze- jeżeli jestem pewien tego jak leży zestaw, zostawiam go do skutku. Po drugie- samotne zasiadki, choć czasami trudne, pozwalają na totalnym skupieniu się na wodzie. Po trzecie- ZAWSZE trzeba pamiętać o zdjęciu żyłki z klipsa na kołowrotku . . .

Inaczej cz.1- Przynęta

środa, Wrzesień 4th, 2013

Co tak naprawdę wyróżnia dobrego wędkarza ? Wędki ? Nie. Kołowrotki ? Też nie. Igła ? Tak. Będąc już całkiem poważnym, każdy z nas marzy o tym żeby łowić coraz to większe karpie. Pomijając podstawowy czynnik- woda, w której „owe” konie pływają, jest kilka zabiegów, które mogą nas do wymarzonego okazu przybliżyć. Wraz z kolejnymi doświadczeniami dochodzę do wniosku, że wygrywa ten, kto robi coś więcej. Pod tym stwierdzeniem kryje się kilka znaczeń, a wszystko kręci się wokół tego, aby dostosować się do warunków jakie zastaniemy. W tym artykule chciałbym przedstawić krótko pewne swoje doświadczenia związane z karpiowym żarciem.

1. Kształt

Nie, nie chodzi o cwane karpie, a przynajmniej w małym stopniu. Uważam, że najlepszym sposobem selekcji jest zrobienie wałka o dużej średnicy. Założenie czegoś takiego na włos, wymaga od karpi naprawdę dużego pyska… Tego typu zanęta ma jeszcze dodatkowy atut. Jeżeli będzie krótki, można powiedzieć, że w formie plastrów, doskonale nada się do łowienia na stromych opadach, tak powszechnych głównie na żwirowniach. Używając zanęty o tym kształcie, o wiele bardziej prawdopodobnym jest, że nie sturla się jak standardowa kulka. Mankamentem może być samo nęcenie, które bez użycia pontonu jest nieco kłopotliwe. Jednak czas wykonania wałków- w porównaniu do kulek- rekompensuje wszystko.

Jeżeli potrzebujemy naprawdę dużo zanęty, dzięki wałkom zaoszczędzimy czas

 

2. Dipowanie

Czy najbardziej skuteczna przynęta, to taka która 76 dni była moczona w dipie ? Nie do końca się z tym zgodzę, tym bardziej, jeżeli chodzi o większe ryby. Choć oczywiście to też nie jest regułą. Będąc nad wodą, tak na prawdę rzadko się widzi, żeby ktoś NIE dipował. Uważam, że istnieją skuteczniejsze metody wyróżnienia tego co na włosie. Niejednokrotnie przekonywałem się, że zabieg wręcz odwrotny przynosi lepsze skutki. Polecam dipowanie w wiaderku z wodą, a szczególnie porą letnią.

"Zadipowane"

3. Tylko kulki ?

No właśnie- NIE.  Jeżeli chodzi o przynęty roślinne, z czystym sumieniem mogę polecić orzech tygrysi. Jest to ziarenko, które nie raz ratowało tyłek gdy wszystko inne zawodziło, a szczególnie na wodach poddanych dużej presji. Polecam.

* JUŻ ZA NIEDŁUGO TYDZIEŃ SPĘDZONY NAD WODĄ- WKRÓTCE RELACJA. POZDRAWIAM *

ŁOWIENIE NA SPADZIE

niedziela, Wrzesień 1st, 2013

ŁOWISKO

Po raz kolejny wybrałem się na stary kamieniołom, gdzie ostatnio spędziłem 5 dni. Ale tym razem miałem do dyspozycji cały tydzień na obserwacje i typowanie najlepszych miejsc.

MIEJSCE ŁOWIENIA

Po opłynięciu i sondowaniu zbiornika, postanowiłem łowić pod przeciwległym brzegiem, gdzie wcześniej zaobserwowałem spławiające się karpie. Brzeg był częściowo zarośnięty trzciną, co pozwalało na bezpieczne żerowanie ryb. Miejsce to było oddalone 200 metrów od obozowiska. Jednak łowiąc tam pojawił się pewien problem i nie o odległość tu chodziło, a o spadek dna. Od samych trzcin głębokość miała 2 metry i pod kątem 450 spadała do 9 metrów.

TAKTYKA

Wiadomą rzeczą jest, że na takim spadzie problemem jest utrzymanie zestawu jak i zanęty. Dlatego też, byłem zmuszony trochę pokombinować i metodą prób i błędów znalazłem sposób, który sprawdził się w 100%.

Postanowiłem przymocować zestaw do brzegu. W tym celu potrzebowałem:

- 10 metrów fluorocarbonu, którego użyłem jako strzałówki,

- około 40 cm cienkiej żyłki 12 mm,

- krętlika z agrafką,

- Backlead,

- oraz zwykły patyk o dłogości 40 cm.

A teraz po kolei.

Do środka patyka przywiązałem cienką żyłkę na końcu, której dowiązałem krętlik z agrafką. Grubość żyłki 12 mm pozwalała na szybkie zerwanie jej podczas brania.  Patyk wsunąłem między  trzciny tak, aby stawiał opór, a żyłka z krętlikiem luźno pływała. Kładłem zestaw metr od trzcin, a następnie wcześniej przymocowaną agrafką łapałem strzałówkę. Przy odpływaniu wieszałem Backlead, który od razu zatapiał żyłkę i układał ją na spadzie.

ZANĘTA

Podobnie jak ostatnio zabrałem ze sobą 10 kg kulek serii Premium o smaku brzoskwini i truskawki, 10 kg konopi, 15 kg peletu różnej średnicy i 30 kg kukurydzy.

PRZYNĘTY

Najskuteczniejsze były wszystkie przynęty pływające:

- Pop-up truskawka, brzoskwinia, orzech,

- Pop-up Dumbles ananas.

Na każdy przypon wieszałem siatkę PVA z pokruszonymi kulkami i peletem.

NĘCENIE

W pierwszy dzień wysypałem 2 kg pokruszonych kulek, 2 kg konopi, 2 kg mieszanek peletu i 3 kg gotowanej kukurydzy. Pierwszą sypałem kukurydzę, a powyżej resztę zanęty, ponieważ wolałem, aby w łowisku utrzymywały się kulki, pelet oraz konopia. Zaglądając pod wodę widziałem, że zestaw z zanętą leżał prawidłowo. Po każdym braniu sypałem połowę wyżej wymienionej dawki.

ZESTAW KOŃCOWY

Najskuteczniejszy przypon był typowy do Pop-up. Składał się on z haczyka Kurv Shank rozmiar 4 firmy Korda, plecionki Impuls 25 lb firmy Jet Fish i śruciny umiejscowionej około 7 cm od haczyka. Używałem ciężarka 250 g na klipsie i 1 metr Lead Core. Przyznam szczerze, że to chyba pierwszy wyjazd, gdzie wszystkie brania kończyły się sukcesem, czyli rybą na macie.

RYBY

Przez 7 dni złowiłem 9 karpi w przedziale od 5 do 11 kg oraz jednego amura o wadze 8 kg.

KONIEC

Pozdrawiam

Daniel Wawszczyk

Subscribe to RSS feed