Archiwum dla: Czerwiec, 2013

WIĘCEJ, NIE ZAWSZE ZNACZY LEPIEJ

poniedziałek, Czerwiec 24th, 2013

 

Wiosna tego roku nie rozpieszczała, więc kiedy przyszło w końcu długo oczekiwane ocieplenie szybko opuściłem cztery ściany i pojechałem nad wodę.Fajnie usiąść w końcu w słońcu, cieszyć oczy zielenią i wypatrywać ryb.A było na co popatrzeć, bo przy kępach trzcin porastających brzegi ryby udowadniały swoją obecność widowiskowymi spławami.W jedno z wybranych miejsc wywiozłem mieszankę kukurydzy i konopii a na górę położyłem zestaw z 16 mm brzoskwiniowym pop- upem.Wokół tego miejsca kobrą rozrzuciłem jeszcze kilkanaście kulek 20 mm z serii Premium o smaku brzoskwinii.Była to naprawdę solidna porcja, ale miałem cichą nadzieję, że może uda się skusić któregoś z tutejszych amurów osiągających imponujące rozmiary.Drugi zestaw to pojedyncza kulka 22 mm wykonana z miksu klub bioenzym + aminokompleks łosoś, kawior, czarny pieprz.Do tego 5 kulek o tym samym smaku jako zanęta.

Okazało się, że zanęta skusiła do żerowania tylko mojego Reksia, który zawsze korzysta z okazji gdy tylko spuszczę z niego wzrok.Cwaniak ma już nawet swoje ulubione smaki kulek.

Ku mojemu zdziwieniu w zanęconym miejscu nie doczekałem się brania.W jego okolicy przestały  również pokazywać się ryby.Natomiast na pojedynczą kulkę o smaku łososia skusiło się kilka niedużych karpików, a jako ostatni na macie znalazł się ten okrągły grubas.

Przekonałem się na własnej skórze o tym, że usypywanie górek z zanęty wcale nie musi skutkować niezliczoną ilością brań.Nie wiem czy była to kwestia miejsca czy wynikało to z intensywności żerowania (w końcu my też nie jemy non-stop przez 24 godziny, a sami często tego wymagamy od ryb), czy być może duża ilość pożywienia, która nagle pojawiła się w jednym  miejscu wzbudziła czujność ryb.Wiem jedno, znów jest o czym myśleć.

 

 

 

 

Ważna ryba

czwartek, Czerwiec 20th, 2013

Przedstawiam zdjęcia ryby, na którą czekałem na prawdę długo. Udało mi się ją złowić w czasie ostatniej trzydniowej zasiadki na jednej ze śląskich związkowych wód. Piękny, pierwszy raz ukłuty karp skusił się na kulkę z miksu Supra Fish z aminokompleksem Biosquid podwieszoną pop-up’em Signal Ananas. Hol ryby był wyjątkowy i na długo pozostanie mi w pamięci. Chodzenie w całkowicie zalanych spodniobutach po samym środku zbiornika- bezcenne…

 

 

 

Gra się do ostatniego gwizdka…

wtorek, Czerwiec 4th, 2013

Witam po raz kolejny !

W ostatnim czasie spędziłem 6 dób wraz ze swoją kobietą nad wodą próbując łowić karpie. Trafiliśmy na ” fantastyczną ” pogodę- lało praktycznie non stop, co  jednak nie przeszkodziło nam w spędzeniu tego czasu nad wodą i w tym miejscu szczególne ukłony dla Kasi. A to zastaliśmy po przybyciu nad wodę:

Drzewa pyliły, co dodatkowo dodawało uroku miejscu, w którym byliśmy, a także przypominało o tym, że już za niedługo karpie poddadzą się miłosnemu uniesieniu. Na zasiadkę przygotowałem sobie kulki  z miksów Jet 1, Chilli Fish i mojego ulubionego- Supra Fish z aminokompleksem Biosquid.

Taktyka była prosta, postanowiłem przy pomocy Jet’a i Chilli łowić raczej punktowo w miejscach zlokalizowanych w okolicach linii brzegowej, które wydawałoby się, że są bankowe i muszą być zlokalizowane na trasie wędrówek ryb, natomiast kulkami z miksu Supra Fish nęciłem od samego początku miejsce całkowicie inne, do którego miałem dobre przeczucie, ale w którym przez pierwsze dni w ogóle nie łowiłem.

Miejsce nr 1

Miejsce nr 2

Atmosfera była naprawdę fajna, spędzaliśmy miło wieczory a dnie mijały tak szybko, że wydawało się to wręcz niemożliwe.

Panowie ! Zabieranie kobiet nad wodę nie musi być równoznaczne z udręką... :)

Jednakże ryby nie współpracowały. Dwoiłem się i troiłem szukając zestawami ryb w różnych miejscach, mimo wszystko przez pierwsze 5 dni jedyną rybą, którą udało się złowić był ten amur:

Fluoro Pop Up Dumbles Scopex/Śliwka

Nadeszła sobota, co oznaczało dwie rzeczy. Po pierwsze do końca wypadu pozostały niecałe dwie doby, a po drugie najwyższa pora na przeniesienie jednego z zestawów w nęcone wcześniej miejsce, w które ” zainwestowałem ” już około 7 kg kulek Supra Fish. Wyjazd z nad wody z jednym amurem w cale mi się nie uśmiechał, ale coś mi mówiło, że praca włożona w łowienie nie pójdzie na marne.  I co z tego wyszło ? W przeciągu 2 dni udało się złowić parę ryb… Wszystkie upodobały sobie Pop up’a 16 mm Biosquid+ Aminokompleks Biosquid. A więc do rzeczy:

Pierwsza ryba po 2 godzinach od wywiezienia.

11 kg

Nie tylko ja stęskniłem się za karpiami… :)

" Mam go ! "

" Chcesz to sobie łów, ale ja wypuszczam. "

Miejsce wymagało holu z pontonu. Moja „Yamaha” jakoś dała radę…

Druga ryba w środku nocy.

15,5 kg pełnołuskiej piękności !

Podstawą jest sprawdzony, skuteczny zestaw:

Jeden z 3 używanych przeze mnie przyponów zawiązany na niezastąpionej plecionce Craft !

12,5 kg

Mały, ale wariat..

Nasze nowe teamowe ubrania podobają się nawet płci pięknej.

Druga noc również była owocna: 

Rodzynek- 18 kg !

 

Pop Up Biosquid !

10 kg o świcie

Ostatnia ryba w czasie ulewy.

Podsumowując, uważam, że nie należy się poddawać, jak napisałem w tytule – grać do ostatniego gwizdka i wierzyć w to co się robi, a wtedy karpie nieraz mogą nam sprawić niemałą niespodziankę. Pozdrawiam i do następnego wpisu !

 

III Meeting With Carp Zdzieszowice 2013

niedziela, Czerwiec 2nd, 2013

W dniach od 8.05 do 12.05.2013 odbyły się zawody karpiowe na Staropolance, w których brałem udział wraz z kolegą Waldkiem Kitą. W zawodach brało udział 22 drużyny z czego 17 było punktowanych. Losowanie stanowisk odbyło się tylko raz, także wyboru nie było, ale mimo to wylosowaliśmy stanowisko nr 22, które zaliczało się do jednego z najlepszych na tej wodzie.

Po dotarciu na wylosowane stanowisko zaczęliśmy sondować dno i szukać potencjalnie najlepszych miejsc. Woda w tym rejonie nie przekraczała 3 m, a wypłycała się nawet do 40 cm. Po postawieniu markerów przygotowaliśmy zanętę w postaci kul z method mixu Robin Red, konopie, pelet 3, 5 i 12 mm, kukurydzę konserwową oraz kulki o smaku ochotka, glm muszla i biocrab. Po jednym zestawie postawiliśmy na kukurydzę, a kolejne dwa na kulki w rozmiarze 18 mm.

Taktyka zdawała się być dobra bo po kilku godzinach jako pierwsza drużyna łowimy karpia. Ryba miała wagę 3 kg.

W ciągu pierwszej doby złowiliśmy 10 karpi z czego 5 nadawało się do ważenia bo przekraczały 2 kg. Kolejne dni były podobne z przewagą małych karpi, co nie poprawiało naszej sytuacji. Ze zbiornika dochodziły słuchy, że złowiono już ryby grubo ponad 10 kg, a nasze karpie, które zaliczały się do ważenia miały od 2,5 kg do 4 kg. Także potrzebowaliśmy zdecydowanie większych ryb bo tylko to pozwoliłoby nam utrzymać pierwszą pozycję. Postanowiliśmy więc przewieźć dwa zestawy w inne miejsca i posypać samymi kulkami z niewielką ilością peletu. Ale i to nie przyniosło nam większych ryb, dlatego musieliśmy pozostać przy łowieniu, na które zdecydowaliśmy się od samego początku.

 

Trzeciego dnia, czyli w sobotę rano zaczęły łowić pozostałe drużyny bo wraz ze zmieniającym się wiatrem ryby odeszły z naszych miejscówek, a co za tym idzie traciliśmy cenną pozycję.

W niedzielę rano doławiamy kolejne niestety małe karpie, które nie dają już szans na poprawienie wyniku. Dochodzi godzina 9 i kończą się zawody. Przeczuwaliśmy, że miejsce na pudle nam uciekło. Po dotarciu do bazy wiemy, że zważonych mamy 10 karpi, które dały wagę 40,75 kg i niestety dopiero piątą pozycję.

Mimo to postanowiliśmy, że jeszcze tam wrócimy bo w czerwcu są tam kolejne zawody i wtedy odbijemy sobie to piąte miejsce.

Chcemy pogratulować pozostałym drużynom za wspaniałą rywalizację i do zobaczenia nad wodą.

Pozdrawiam Daniel

Subscribe to RSS feed