Archiwum dla: Kwiecień, 2012

Maj, maj, maj…

poniedziałek, Kwiecień 30th, 2012

No to karpiowanie zaczęło się już na dobre. Majówka za pasem, nic tylko łowić :) Ochotki gotowe, myślę, że będą smakować. Mam nadzieję, że uda mi się w trochę inny sposób zdać relację z tej zasiadki, ale czas i warunki pokażą. Łamcie kije !

WIOSENNE POCZĄTKI

poniedziałek, Kwiecień 9th, 2012

Zima dla mnie ma to do siebie, że obojętnie ile by nie trwała zawsze jest zbyt długa. Nie inaczej było w tym roku. Na szczęście wszystko ma swój początek i koniec. Nawet zima. Już od początku marca z uwagą śledziłem coraz bardziej optymistyczne prognozy pogody. Dzięki Bogu, mocno przyświecające w ciągu dnia słońce szybko poradziło sobie z zalegającym na zbiornikach lodem. W końcu któregoś pięknego, słonecznego popołudnia spotykam się nad wodą z Wojtkiem, aby spędzić kolejne dwa dni nad niedużą, ale bardzo uroczą i trudną ze względu na zaczepy wodą.

Po jednym zestawie każdy z nas kładzie na spadzie schodzącym łagodnie z 1 na 1,8 m. Mój wybór to pop up Mystic, zaś Wojtek zakłada 15 mm tonącego biocraba. Na pozostałe dwa zestawy postanawiamy z Wojtkiem wykombinować „coś extra” z tegorocznych nowości Jet Fisha.

Do worka PVA wędruje 4 mm pellet zalany Sweet Liguidem, a na włos pop up GLM Enduro „opanierowany” w Liver Booster + dip i proszku wątrobowym. Gotowy zestaw wygląda naprawdę atrakcyjnie.

Jeszcze lepiej prezentuje się w wodzie.

Z pozostałych dwóch zestawów jeden ląduje przy samym brzegu na lewo od naszego stanowiska, zaś drugi pod zwalonym drzewem również w niewielkiej odległości od brzegu. Sposobów na położenie zestawu jest wiele, ale to jak zrobił to Wojtek trzeba po prostu zobaczyć.

Wieczór i noc mija nam przy dźwiękach płynących z sygnalizatorów Wojtka. Najwidoczniej trafił w gust tutejszych raków.  Nad ranem odzywa się w końcu mój flajzar, a sprawcą pobudki okazuje się  lin.

Ponownie wynoszę zestaw pod brzeg i mam nadzieję, że być może tym razem skusi się jakiś wygłodniały karp. Przyświecające mocno w ciągu dnia słońce powoduje, że temperatura wody przy brzegu rośnie w oczach.

Niestety, do następnego dnia nasze zestawy leżą nietknięte. W nosie mają je nawet raki i liny. Niezrażeni niepowodzeniem ale zadowoleni ze spędzonego nad wodą czasu wracamy do domu.
Na pożegnanie życzymy sobie w rozpoczętym właśnie sezonie wielu wspaniałych karpii oraz niezapomnianych chwil nad wodą, oraz żeby w naszych wodach pływało tyle kilogramów karpii ile kilogramów śmieci ozdabia brzegi zbiorników nad którymi spędzamy czas.
Jako przykład, obraz najczęściej spotykany nad wodą. Żałosne i smutne zarazem…

 

 

 

 

 

 

 

 

Subscribe to RSS feed