Złota jesień

            Nareszcie nadeszła moja ulubiona pora roku czyli jesień. Noce są już mroźne a poranki pokazują piękne złote liście, które ozdobione są jesiennym szronem. A im bliżej południa tym robi się coraz cieplej ? dla takich chwil warto żyć!!!
Pierwszą tegoroczną jesienną zasiadkę spędziłem na mojej świętokrzyskiej wodzie, która zazwyczaj obdarowuje mnie kilkoma rybami ? i tak było tym razem. Praktycznie wyjazd był bardzo spontaniczny, bo wystarczył jeden telefon od kolegi , który spędził już dwie nocki nad wodą z wynikiem jednego 5 kilogramowego karpia. Jego pytanie brzmiało bardzo konkretnie ? cytuję: „Danek siedzę już sam dwie nocki, przyjeżdżasz?” Podjęcie przeze mnie decyzji trwało tyle co nasza rozmowa przez telefon,
oczywiście, że jadę! Szybkie pakowanie i za trzy godziny byłem nad wodą. Można powiedzieć że moja zasiadka była z typowego marszu, bo wytypowane przeze mnie miejsce nie było wcześniej nęcone. Kolejność czynności jak zwykle ta sama czyli: sondowanie, przygotowanie zestawów i wywózka. Nęcenie w tym przypadku było bardziej punktowe a dookoła trochę kulek 24 mm z grubym peletem. Dla atrakcyjności do podwieszenia przygotowałem kiełbaski z pokruszonymi kulkami i drobnym peletem. Moja zasiadka
trwała od poniedziałku do piątku. Przez te kilka dni miałem osiem brań – z czego sześć zakończyło się sukcesem. Złowione karpie ważyły od 4 do 12 kg – w tym jeden śliczny koi. Kolejny wyjazd już niebawem.
 
 
 
 

 

 

 

                                                                                                                     Pozdrawiam Daniel

Comments are closed.

Subscribe to RSS feed