Upały…upały

Ten sezon bardziej niż z karpiami będzie mi się kojarzył z upałami.Gdziekolwiek bym się nie wybrał było słonecznie i przesadnie gorąco a prawda jest taka, że nie jestem zbyt „ciepłolubny” i czasem wręcz lubię „przemrozić” d…ę.Dlatego kiedy razem z moim bratem Adamem i Madzią wyjeżdżaliśmy na Hejlov miałem nadzieję, że może chociaż tam aura będzie bardziej znośna.Niestety, było inaczej… Przez cały nasz pobyt słońce bezlitośnie katowało nas od rana do wieczora.Ponieważ Adam był na Hejlov po raz pierwszy byłem ciekaw jakie wrażenie zrobi na nim woda i okolica.Sądząc po wielkości jego oczu spodobało mu się.Ale do rzeczy…Adam zajmował stanowisko nr 9, ja łowiłem na 10.Temperatura wody wynosiła 24 st.Nasze przynęty to klasyka : biosquid, biocrab i tegoroczna nowość mystic ale o średnicach znacznie „odchudzonych”.

Pierwsze branie miał Adam.Jego pierwszy karp z Hejlova miał 7,5 kg.

 W ciągu dnia wylegiwaliśmy się w cieniu i snuliśmy opowieści o … wiadomo o czym.O karpiach.

Ponieważ wcześniej zadbaliśmy o pożywienie dla karpii, w wolnych chwilach staraliśmy się dogodzić również naszym podniebieniom.
?

W ciągu dnia nasze kulki upodobały sobie liny.Za to nocą…

?Na macie ląduje pełnołuski karp o wadze 15 kg.Amator biosquida nieźle mnie powoził.Kolejny karp jest bardzo krótki, ale”dobrze wygarbiony”.Ważył 13 kg i robił niesamowite wrażenie.

I kolejny pełnołuski.Czyż nie piękny ?

Adama zdecydowanie prześladowała karpiowa młodzież, ale niezrażony tym obiecał, że za rok i tak znów przyjedzie.

Na koniec muszę dodać, że codziennie dokładnie obserwowaliśmy wodę a czyniliśmy to z ukrycia.

A było to miejsce dobrze wkomponowane w otoczenie…

Pozdrawiamy !!!

Comments are closed.

Subscribe to RSS feed